js, gaw, 04.03.2014 , aktualizacja: 04.03.2014 19:29

Nieoczekiwany głos wsparcia dla Ukraińców na antenie broniącej rosyjskiej inwazji telewizji Russia Today. Prezenterka Abby Martin, prowadząca blok informacyjny "Breaking the set", wsparła Ukrainę.
- Chciałabym powiedzieć coś prosto z serca na temat trwającego kryzysu na Ukrainie i rosyjskiej okupacji Krymu - zaczęła niespodziewanie Abby Martin. - Fakt, że pracuję tu, w Russia Today, nie znaczy, że nie mam niezależności. Nie mogę znaleźć dość mocnych słów, aby powiedzieć, jak bardzo jestem przeciwna jakiejkolwiek państwowej ingerencji w sprawy innego, suwerennego kraju.
- To, co zrobiła Rosja, jest złe - podkreśliła. - Z pewnością nie wiem dość dużo o ukraińskiej historii, ale to, co wiem, to to, że militarna interwencja nigdy nie jest odpowiedzią. Nie będę bronić ani usprawiedliwiać militarnej agresji Rosji. To, co robią w tej sprawie media ze wszystkich stron, jest głęboko rozczarowujące. Mamy do czynienia z dezinformacją. Całym sercem jestem z Ukraińcami. Znaleźli się w środku globalnej partii szachów i są jej prawdziwymi przegranymi. Możemy tylko liczyć na pokojowe wyjście z tego konfliktu i zapobieżenie kolejnej zimnej wojnie mocarstw.
O niedawnej wizycie w rosyjskiej telewizji Bartosz Wieliński z "Wyborczej" pisał tak:
Russia Today dziś funkcjonuje jako RT, bo kremlowscy stratedzy chcieli, by nazwa stacji równie łatwo wpadała w ucho jak skróty BBC czy CNN. (...) Stacja RT ma na YouTubie 1,2 mln widzów, CNN tylko 400 tys. Jej sygnał dociera do co piątego abonenta telewizji kablowej na świecie. To potęga. A historia jej wzlotu zaczyna się od wizerunkowej porażki Kremla podczas wojny w Gruzji. Świat obiegły wówczas zdjęcia rosyjskich czołgów zajmujących gruzińskie wioski. Nie było jak przekonywać, że rosyjscy tankiści to wyzwoliciele, a żołnierze Saakaszwilego to zbrodniarze wojenni. Teraz, gdy podobny scenariusz realizuje się na Krymie, Margarita Simonyan i jej dwór dwoją się i troją, by przekazać światu "rosyjski punkt widzenia".
Obecnie dziennikarze RT przekonują niemal nieustannie, że Rosja zmuszona jest do interwencji. Chodzi o wsparcie masowo protestującej "rosyjskiej większości" na południowym wschodzie Ukrainy. Na pasku można było przeczytać cytat wypowiedzi jednego z aktywistów występujących przeciw Majdanowi: "Nasz styl życia wymaga ochrony przed Kijowem"...